Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Przedstawiciele lubelskich partii lewicowych, związków zawodowych oraz organizacji i stowarzyszeń społecznych spotkali się w czwartek na placu Litewskim z okazji Święta Pracy. W uroczystości wzięło udział ok. 100 osób.
Wcześniej przedstawiciele środowisk lewicowych złożyli kwiaty na grobach zasłużonych osób związanych z walką o godność i prawa ludzi pracy. Zaczęli od cmentarza przy Lipowej, gdzie odwiedzili groby ks. Piotra Ściegiennego, Władysława Kunickiego i gen. Pawła Dąbka.
Następnie spotkali się pod tablicą pamiątkową związaną z Tymczasowym Rządem Ludowym RP Ignacego Daszyńskiego przy Wydziale Politologii UMCS oraz pod tablicą upamiętniającą Andrzeja Struga przy Krakowskim Przedmieściu.
O godz. 15 miało miejsce tradycyjne spotkanie z mieszkańcami Lublina na placu Litewskim. - Tegoroczne obchody są wyjątkowe z kilku powodów. Odbywają się w przeddzień wyborów do Parlamentu Europejskiego, w 10. rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej i 25. rocznicę istnienia wolnej Polski. Są wyjątkowe także dlatego, że wśród tych rocznic świętowanych przez polityków, celebrytów i politykierów polski robotnik nie ma czego świętować - mówił Henryk Bącal, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej SLD w Lublinie. - To ludzie lewicy wprowadzali Polskę do Unii Europejskiej i do NATO. Rozumieliśmy i rozumiemy, że Polska wymaga zmian systemowych, ale nie mogą one pogrążać ludzi w rozpaczy, pozbawiać chorych i bezbronnych opieki medycznej, czy zmuszać mieszkańców do ucieczek z miejsca zamieszkania - dodał.
